Obiecane zdjęcia. Grudzień ma to do siebie, że nie jest najcieplejszym miesiącem ( chociaż i tak w tym roku zima przebiega łaskawie :) ), dlatego na miejsce wybrałyśmy przestronne i słoneczne, ale przede wszystkim ogrzewane wnętrze. Mimo braku doświadczenia w pozowaniu Emilia czuła się przed obiektywem jak ryba w wodzie, jej nietuzinkową urodę podkreśliła oczywiście cudownym makijażem Ania Lipicka :*
Sesja składała się jakby z dwóch części, co widać po zdjęciach, najpierw luźno, portretowo, a potem..prawdziwa Lady in Red :)
Miłego oglądania!